Od dziecka uwielbiałem biegać - różnego rodzaju turnieje, zawody, kilkakrotnie przebiegłem maraton, ale z wiekiem to hobby dało się odczuć. Biegałem codziennie, narażałem stawy na duże obciążenia. Dlatego przez kilka lat cierpiałem na bóle stawów, myślałem, że nie mogę już biegać! Oczywiście w tym czasie wypróbowałem wiele różnych środków, ale żaden z nich nie przyniósł pożądanego rezultatu. Niedawno niektórzy przyjaciele, którzy leczyli 10-letnią córkę po złamaniu, zalecali żel Flekosteel przeciw bólom stawów i pleców. Na początku nie chciałem nic z tym robić, ale oni mieli prawdziwe doświadczenie w jego stosowaniu i nalegali, więc nadal kupiłem ten żel.
Moi znajomi, którzy doradzili mi, że Flekosteel w jakiś sposób dostali paczkę za pośrednictwem innych znajomych, ale właśnie znalazłem oficjalną stronę Flekosteel w Internecie i tam zamówiłem. Prawdopodobnie możesz go kupić gdzie indziej, ale na pewno żadna podróbka nie będzie pochodziła z oficjalnej strony internetowej.
Nawiasem mówiąc, ten żel nie zalicza się do leków, więc dzięki Bogu nie było kłopotu z otrzymaniem recepty i pójściem do szpitala - wysłali go bez żadnych pytań.
W rzeczywistości od wszelkich chorób i skutków ubocznych i urazów związanych ze stawami i plecami. Należą do nich osteochondroza, zapalenie stawów, zapalenie korzonków nerwowych, skolioza i inne. Po prostu miałem bolesne odczucia od przeciążenia stawów.
Od dawna czytam skład (myślę, że to ważna kwestia), ale poza różnymi olejkami, ziołami i ekstraktami nic nie znalazłem. Pod tym względem to też duży plus dla producenta, bo od razu widać, że produkt jest naturalny, bezpieczny, bez stosu chemii, jak to się obecnie przyjmuje.
Rodzina, od której dowiedziałem się o żelu, kupiła go, żeby wyleczyć się z kontuzji - moja córka upadła na plac zabaw i złamała nogę. Złamanie było trudne, a lekarze zalecali stosowanie skutecznych środków zapobiegawczych. Flekosteel nawet na etapie rekonwalescencji dawał dobre efekty - kiedy przyszli do szpitala na kolejną wizytę, lekarz był zdziwiony, że poprawka poszła znacznie szybciej.
Czytałem też, jak korzystać z tego narzędzia w Internecie, chociaż na samym pakiecie była instrukcja.
Najważniejszą rzeczą, którą pamiętam ze stosowania wszelkiego rodzaju produktów do stawów, jest to, że nie można ich zbyt mocno wcierać w skórę. Za pierwszym razem, kiedy jeszcze tego nie wiedziałam, zdarzało się, że po wcieraniu skóry odczuwało się swędzenie lub zaczęło boleć jeszcze bardziej. Dlatego lepiej nanieść żel na problematyczne miejsce i pozostawić na pół godziny, aż się wchłonie. Ważne jest jednocześnie, aby być w jednej pozycji, nie wstawać, nie biegać, w przeciwnym razie wynik będzie niewielki.
Tak leczyłam się przez półtora miesiąca - żel nakładałam 2-3 razy dziennie, najczęściej rano przed pracą i późnym popołudniem, kiedy był czas na odpoczynek.
Nawet gdy po raz pierwszy smarowałem stawy żelem, po około 15 minutach stało się znacznie łatwiej - mocne napięcie stopniowo zaczęło zanikać, dodatkowo zobaczyłem jak kolor skóry zaczął się stopniowo zmieniać, pojawił się lekki obrzęk - i zaczęły ustępować. Po kilku tygodniach znowu zacząłem biegać i zwiększyłem obciążenie. Wszystkie objawy prawie całkowicie ustąpiły, ale zacząłem bardziej świadomie leczyć sytuację - nie obciążam zbytnio nóg, robię przerwy między biegami. Chociaż nie ma teraz krytycznej potrzeby, kupiłem jeszcze kilka opakowań żelu - będę go od czasu do czasu używać profilaktycznie.